Krajowe drogi i ulice są jednymi z najniebezpieczniejszych w Europie. Nie jest to sytuacja nowa, od wielu lat bowiem zajmujemy ostatnie miejscach w europejskich statystykach. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu zakończyła badania nad bezpieczeństwem pieszych w Unii Europejskiej.
Polska jest na czele państw, gdzie ginie ich najwięcej. Gorzej jest tylko w Rumunii i na Litwie. W latach 2003 – 2013 życie na drogach Unii straciło 82 525 pieszych , z czego w samej Polsce – 17 664. Pomimo, iż sytuacja (choć bardzo wolno) się poprawia – bezpieczeństwo pieszych w naszym kraju bardzo odstaje od norm w odniesieniu do innych członków Unii Europejskiej.
Ilona Buttler z Instytutu Transportu Samochodowego komentuje wyniki raportu: „Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni z wyników badań w naszym kraju. Niemniej jednak bezpieczeństwo pieszych w Polsce wzrasta. Od poprzedniego roku wprowadzono przepis obowiązkowego noszenia elementów odblaskowych nocą poza terenem zabudowanym. Staramy się wprowadzać nowe przepisy chroniące pieszych. Jednak w naszym kraju w tej kwestii jest jeszcze dużo do zrobienia”.
Jacek Grunt-Mejer, psycholog transportu podkreśla: „Najlepszym sposobem jest zmiana prawa, dostosowanie go do pieszych tak jak jest to na Zachodzie. Ale nie musimy czekać na prawo. Można też działać lokalnie. Wprowadzanie stref Tempo 30 czy budowanie azyli dla pieszych nie zależy od rządu tylko od miejscowych władz. Na rzecz pieszych działa też technologia. Autonomiczne systemu hamujące po zauważeniu pieszego czy dodatkowe poduszki powietrzne mogą ratować życie. Nie może być jednak tak, że czekamy aż technologia zmusi nas do zatrzymania się, musimy myśleć sami – radzi i dodaje: – Musimy zmienić przede wszystkim myślenie. Polskie prawo i mentalność nie oddają tego, że w transporcie najważniejsze jest bezpieczeństwo”.
Źródło: brd24.pl