Ostatnie analizy ukazują, że od marca br., obowiązkowe polisy OC podrożały średnio o 15%. Na podwyżkę cen mogła mieć wpływ grudniowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego.
Jak twierdzą niektórzy przedstawiciele branży ubezpieczeniowej podwyżki wynikają też z wprowadzenia usługi BLS.
Z taką opinią nie zgadza się Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń: „Nowa usługa absolutnie się do tego nie przyczyniła, ponieważ ona nie jest w żaden sposób odpowiedzialna za ruchy cen, a po drugie jest na rynku stosunkowo krótko. Została uruchomiona 1 kwietnia”. Przypomnijmy: BLS jest usługą, która daje możliwość likwidacji szkody w swoim zakładzie ubezpieczeń. Zdaniem eksperta PIU usługa nie wpływa w żaden sposób na wysokość cen obowiązkowych polis OC: „Po pierwsze od 1 kwietnia obowiązują wytyczne KNF*, które faktycznie ujednolicają zasady wypłat odszkodowań w ubezpieczeniu OC, i kiedy PIU robiła analizę, jak to może się przełożyć na koszty dla zakładów ubezpieczeń czyli większe pieniądze, wyższe świadczenia, odszkodowania wypłacane klientom, to okazało się że może to spowodować koszt roczny w wysokości 1,2 mld zł rocznie – ocenia Tarczyński. Ekspert uważa, że na wzrost cen polis przed wszystkim wpływ mają wytyczne KNF: „(…) mamy też bitwę na ceny, walkę o kierowców, która trwa od kilku lat, to musieliśmy dojść do takiego punktu, kiedy nie można dalej obniżać cen. Po prostu się nie da. I stąd przede wszystkim, czyli z wytycznych KNF, z tego że była wojna cenowa, że OC jest niedochodowe, będą wynikać podwyżki cen OC”. O tym, że bezpośrednia likwidacja szkód ma niewielki wpływ na podwyżki ubezpieczenia OC, mówi też Daniel Palak, dyrektor zarządzający Comperia Ubezpieczenia: „Jeżeli chodzi o BLS, to nie sadzę, żeby ubezpieczyciele na tym początkowym etapie decydowali się z tego powodu na ruchy taryfowe. Prędzej jest to inwestycja, w mojej ocenie. To rozwiązanie, żeby przekonać klientów do siebie, swoim serwisem. Dodatkowo uważam, że towarzystwa w pierwszej kolejności zoptymalizują koszty likwidacji szkód np. poprzez tworzenie własnej floty samochodów zastępczych, ponieważ jest to zdecydowanie niższy koszt niż ponoszenie kosztów dla zewnętrznych wypożyczalni”.
W kwietniu br. pierwszych osiem firm ubezpieczeniowych, pod nadzorem Polskiej Izby Ubezpieczeń, przystąpiło do systemu Bezpośredniej Likwidacji Szkód. Dzięki temu, że za likwidację szkody i wypłatę odszkodowania odpowiedzialny jest ubezpieczyciel poszkodowanego, który następnie rozlicza się z ubezpieczycielem sprawcy, dla poszkodowanego cały proces przebiega szybciej i sprawniej niż w klasycznym wariancie.
* Zakład ubezpieczeń będzie musiał wyliczać odszkodowania na podstawie dostępnych części. Jeśli kierowca nie jest w stanie naprawić auta za wypłacone pieniądze, ubezpieczyciel będzie miał obowiązek wskazać mu warsztat w miejscu zamieszkania poszkodowanego, który jest w stanie dokonać naprawy za cenę wskazaną w kosztorysie. Firmy ubezpieczeniowe musza wyliczać odszkodowana, biorąc pod uwagę cenę nowych części. Nie może też brać pod uwagę ich dotychczasowego zużycia. Przepisy stanowią również, że ubezpieczyciel musi brać pod uwagę roszczenia poszkodowanego o odszkodowanie za utratę wartości handlowej auta po wypadku. Na czas naprawy kierowcy należy się auto zastępcze.
W razie pytań, zapraszamy do kontaktu – SzybkiePolisy.pl!
Źródło: www.polskieradio.pl, www.prnews.pl